Komnata Santiago.

Santiago.

ale są inne rzeczy o które warto walczyć oraz takie, które warto zacząć i walczyć o nie.
ja Cię nie zabije. i wątpię że ktokolwiek to zrobi.
zaraz wrócę :wybiega:

:wraca po jakimś czasie: wybacz, miałem ważną sprawę do załatwienia. :uśmiecha się lekko:

Sulpicia

Jestem jeszcze żoną Aro więc musisz mnie słuchać. :uśmiecha się:

Santiago.

możesz być żoną całej trójcy a i tak Cię nie zabije :uśmiecha się irytująco:

Sulpicia

:przestaje się uśmiechać: to pójdę do Jane. Jakoś sobie z tym poradzę :patrzy mu w oczy: mam pytanie

Santiago.

ona też Cię nie zabije.
jakie pytanie?

Sulpicia

Tego akurat nie wiesz.Proszę, powiedz mi co rozkazał Ci Aro...co musiałeś zrobić? wiem, że miałeś inną misję niż inni.

Santiago.

hę? :marszczy brwi: to jest tajemnica. nie mogę jej Tobie zdradzić, sory.

Sulpicia

A wiesz może gdzie znajdę Aro?

Santiago.

nie mam pojęcia gdzie on jest :rozkłada ręce podkreślając to:

Sulpicia

Pewnie gdzieś sobie z Jane poszedł.Trudno, ma to na co sobie zasłużył. :wstaje i podchodzi do niego: masz rację, są rzeczy które warto zacząć. :całuje go zachłannie:

Santiago.

:zaskoczony odwzajemnia pocałunki po chwili. jednocześnie przypomina sobie jak to się skończy i krzywi się nieznacznie. po chwili pogłębia jednak pocałunki:

Sulpicia

:odsuwa się i patrzy na niego: o co chodzi?

Santiago.

o nic ... po prostu ... :uśmiecha się przepraszająco: Aro mnie zabije :wywraca oczami:

Sulpicia

Ciekawe za co?! Sam nie jest lepszy. Zresztą wie co się stanie jak go znajdę. :odsuwa się i spuszcza głowę w dół:

Santiago.

nie smuć się ... nie potrafię patrzeć jak kobieta rozpacza :robi krok w jej stronę z lekkim wahaniem.:taka kobieta jak Ty nie powinna się smucić ... :robi kolejny krok: