Pokój obrad Volturri.

Aro

Hmm... ::namyślił się po czym powiedział szeptem:: Wszystko dla Ciebie zrobić mogę...powiedz tylko słowo.

Alice Cullen

Bądź ze mną zawsze i kochaj mnie, całuj mnie za każdym razem tak, jakby to był nasz ostatni pocałunek

Aro

Tak zamierzam zrobić moja droga. ::uśmiechnął się, ujął jej twarz w swoje ręce i pocałował ją bardzo namiętnie::

Alice Cullen

;w jej sercu nastała radość (xd), kochała go b.mocno, aż do szaleństwa. Całowała go z uczuciem pełnym namiętności i miłości;

Aro

::wychwycił co teraz czuła i myślała, ucieszyło go to, co przeszło do niego. Wpił się w jej usta strasznie zachłannie, chcąc mieć ją jeszcze bliżej.::

Alice Cullen

;'do szaleństwa'-powtarzała.
Błądziła rękoma po jego ciele, pomału rozpinając mu guziki od szaty;

Aro

::złapał jej ręce, lekko je przytrzymując i oderwał się od niej z uśmiechem:: wiem, ze ci aż tak śpieszno...ale...może później? ::zachichotał:: Jesteśmy w obrad...ktoś się napewno napatoczy.

Alice Cullen

Mi śpieszno? pfff, co Ty ;uśmiecha sie; Byłaby to fajna historia. Bynajmniej nikt nam nic nie zrobi, jesteś władcą. ;d

Aro

::zaśmiał się:: Ciekawa? Och, zwariowana jak zwykle... ::pokręcił głową z niedowieżaniem::

Alice Cullen

Dobrało się dwóch zwariowanych wampirów. ;uśmiechnęła się;

Aro

No i co z tego będzie? ::zaśmiałsię:: Epokalipsa...królowo. ::poruszył pare razu brwiami::

Alice Cullen

;uśmiechnęła się triumfalnie, gdyż wiedziała że jest teraz tą najważniejszą; Mój Królewiczu ; złożyła na jego ustach delikatny pocałunek;

Aro

::uśmiechnął się, gdy us;lyszał jej myśi, oparł swoje czoło o jej:: Moja władczyni. ::uśmiechnął się szeroko.:: Wiesz, że teraz będziesz budzić postrach? ::zasmiał się cicho:: A w kobietach zazdrość.

Alice Cullen

A co mnie inni obchodzą. ;uśmiechnęła się; ważne, że ja jestem najważniejsza. Zazdrość-fajne słowo xd

Aro

Oczywiście, że jesteś. A dla mnie szczególnie.
Taa.. zazdrość. ::zaśśmiał się cicho:: Jakość tak nigdy tego nie doznałem.