Pokój Aro (Tylko dla VIP-ów)

Alice Cullen

no to chyba dobrze. widzę, że masz gościa. ;patrzy na Jane;

Jane Volturi

Witaj Alice..:uśmiechneła sie słodko jak mała dziewczynka: Wybacz że zwracam ci uwagę, ale tez tutaj jestem...nie mówmy o mnie w 3 osobie, tak jakby tu mnie nie było. zresztą,stało sięcoś? Nie miałyśmy złych stosunków między sobą....:uśmiechneła się przyjaźnie: Masz ochotę wyskoczyć na zakupy?

[eejj..pamiętacie te czasu kiedy "polisz" i "wsadź" To były normalne słowa?haha...]

Alice Cullen

Wybacz Jane, ale nie chciałam Cię urazić ;wzrusza ramionami; musiałaś coś opacznie zrozumieć. Nie jesteś wciąż w centrum zainteresowania. Nie takie bywają realia...
;przymyka oczy i wydycha powietrze, kręcąc głową; wybacz zły humor.. 'zakupy'? Może to dziwne, ale tym razem odmówię.

Aro

::patrzy raz na jedną raz na drugą::
Nigdy nie zrozumiem kobiet...co jest? Bo się wyłączyłem z rozmowy... ::zaśmiał się::

Alice Cullen

;siada na fotelu; ogółem to nic.

Jane Volturi

Ja... musze iść:wychodzi:

Aro

::patrzy jak Jane wychodzi i patrzy na Alice:: Co ty taka dzisiaj...jakby zdołowana, czy przyćmiona, hmm.?

Alice Cullen

;wzrusza ramionami; a to już nie można mieć ... złego humoru?

Aro

Nie no można... ::usiadł na oparciu fotela, na którym siedzi Al:: Mogę ci go jakoś poprawić? ::zakręcił kosmyk jej włosów na swoim palcu i uśmiechnął się delikatnie::

Alice Cullen

;prychneła; może...

Aro

::marszczy brwi i patry na jej twarz:: Al., przecież widzę, że coś się stało...

Alice Cullen

;wywraca oczami; oj, takie tam.

Aro

Nie oj takie tam...::schodzi z fotela i przyklęka przed nią, kładząc jej ręke na kolanach i patrząc jej w oczy::No powiedz o co chodzi.

Alice Cullen

;wywraca oczami; oj, byłam w LA u Ness, zostawiłam na parę minut samochód przed jej szkołą. Gdy wróciłam za wycieraczką był list. Jakieś bzdury były tam powypisywane. ot co. ;uśmiecha się uroczo; ale jest już wszystko ok

Aro

::wysłuchał ją dokładnie:: Och... ::po chwili również się uśmiechnął:: To dobrze, że już jest dobrze. ::perskie oko::