Plac główny Volterry

Nicole

Nie..nie przeszkadzasz...ale pozwól na chwilę..:mrugneła do niej okeim, i jak zwykle, zasłużyła sobie na ksywke"napaleniec" i znów wpiła się w jego usta, nie zważajac na jego i tak słabe protesty.:

[zreszta, zawsze moge użyć daru..xD]

Demetri

:całował ją zachłannie, rękoma oplątując ją w pasie. Potrzebował znów poczuć jej woni:

Rosalie

Napewno. Wiecie czuje się nie zręcznie. CHyba pójde wezme kapiel i pogram w bilarda. Oczywiście zapraszam do siebie :powiedziała z usmiechem na ustach:

Nicole

:oddawała pocałunki z niemniejszym zaangażowaniem. Nie mogła się powstrzymac, zresztą, wszyscy mogli jej naskoczyc, xd. Ona potrzebowała Demetriego tak jak powietrza do mówienia.:

:pokiwała głowa, na "tak, ale za chwile":

Demetri

:oderwał się: Spokojnie, napaleńcu! :zaśmiał się i spojrzał na R: Oczywiście, ze wpadniemy. :uśmiechnął się:

Nicole

No tak, tak..:zaczeła żęźlić jednak, nie schodząc z niego.: dookończymy później. Mrugneła do nieg okiem: To idziemy do Cb. Rose? He?

Rosalie

To zapraszam. Mieszkam w LA. :zamysliła sie chwile: To ja pojde szybko posprzątam i zaraz wpadajcie. Pa :pobiegła szybko do domu zrobić pożądek:

Demetri

Ja na was dwie?! O nie, to jest zły pomysł... :zaśmiał się:

Nicole

:pocałowała go w czoło: To jest genialny pomysł..chodźmy już do Rose...ale najpierw..:znów go mocno pocałowała:

Demetri

:oddawał pocałunki, aż w końcu się oderwał: No dobra...ale ja nie wchodzę w żadne wasze spiski! :powiedział poważnie:

Nicole

Ty, ty! Ładnie tak odmaiwać narzeczonej pocałunku?:uniiosła brew: No dobraa...nie będzie zadnych spisków..chodxmy..ale...wiesz jak ja lubię podróżowac?

Demetri

Wiem. :zaśmiał się: Biegniemy? Zrobimy sobie przynajmniej "spacerek" :zachichotał:

Rosalie

(czekajcie bo musze jeszcze cos zrobic i napisac posta w domu xDD)

Nicole

Ee..a ja wolę naszym tardycyjnym sposobem.:wskoczyła mu na barki: Biegnij!:zzawołała i zaczeła chichotac.:

Demetri

No wiesz! :zaśmiał się, lecz pobiegł do LA:

(spoko)