Plac główny Volterry

Demetri

(hihi przyzwyczaisz się do szybkich pomysłów Wink

)

To masz szczęście. :zaśmiał się i znów usiadł jak wcześniej: Ręka za jej plecy oparta na ławce, a on sam siedzi przy niej:

Rosalie

(nie zarywaj do mnie xDDD Hahaha)
:zamysliła się na chwile i postanowiła napisać esemesa do Emmetta:b

Demetri

(Czemu nie? ;D To może być ciekawe xdd)

:przygląda się jej w skupieniu. W końcu bieże kosmyk jej włosów w swoje palce i zaczyna nim obracać.: Masz piękne włosy. :włosy wyślizgnęły mu się z palców, lecz jego ręka została w takiej pozycji jaby je nadal miał.:

Rosalie

(ej potem ci Nicole nie wybaczy xDD)
:schowała telefon do kieszeni i popatrzyla na Dema: Dziekuje Smile

:zastanowiła się o czym z nim rozmawiać, miała pustke w głowie:

Demetri

(aa to moja sprawa, prawda? Wink

A z resztą... jakoś j przekonam hahahah xdd)

:patrzy jej w ocz:
Złote... :walną bez namysłu: Masz złote oczy... Hm. Pasują do ciebie. :uśmiechnął się uroczo: Spieszno ci gdzieś teraz?

Rosalie

:odpowiedziała bez namyslu: Nie nigdzie mi nie spieszno. Ty tez masz piekne oczy:rzuciła mu uwodzcielskie spojrzenie:

Demetri

:jego uśmiech przerodził się w łobuzerski: Och, to wspaniale się składa i dziękuję. :brzybliżył się do niej, nie odrywając oczu od jej:

Rosalie

:poczuła się dziwnie czując jak on na nia patrzy: Czy mi sie zdaje czy rodzi ci sie jakiś pomysł w głowie?! xD

Demetri

Może tak, może nie. :szepnął tuż przy jej ustach.: Jestem nieprzewidywalny. :zaśmiał się:

Rosalie

Widze...:zaśmiała się cicho: Ty juz sobie tam nic nie wyobrażaj:)

Demetri

Magnifico tu la mia, czemu? :wymruczał seksownie: Ho in te voglia.

Rosalie

(heh... ja spadam za jakies 30 minut....daj znać jak bedziesz schodzić Smile

)
;spojrzała na niego pytająco; Jeszcze sie pytasz? Masz narzeczona

Demetri

(ja moge całą noc siedzieć xdd)

Och, trudno. Przeszkadza ci to? :uśmiechnął się: Ona ci nic nie zrobi magnifico (czyli cudowna po włosku xdd). To jak? :jedną ręką złapał ją pod brodę:

Rosalie

Ale ja sie jej nie obawiam. :spojrzała na niego uwodzicielsko i przyblizyła się do tak że ich usta dzieliło pare milimetrów. Szepnęła : NIe licz na to...Kocham Emma i tylko jego.:oddaliła sie i wróciła do swojej poprzedniej pozycji:

Demetri

:westchnął. Pierwszy raz mu odmuwiono, dziwnie się poczuł.: Taka wierna jesteś? :uśmiechnął się: Każdy musi zgrzeszyć. A nie zaprzeczaj, bo podobam ci się. Podoba ci się mój uśmiech i styl mówienia. Jestem tropicielem, więc wyczuwam i zauważam wszystko. :uśmiech ma teraz uwodzicielski: Chcesz tego. :stwierdził.: