Hotel

Athenodora

Ja nie odpuszcze...wybieraj..Caius, zrozum...jak zobaczyłam Nicole..to...wiedziałam....zrozumiałam że musze mieć dziecko! A więc wybiesz.

Caius

Zrozum, że nie będę wybierał.
:wzdycha ciężko:
Wiesz czemu? Chciałbym mieć z tobą dziecko. Ale takie...nasze...te dziecko nigdy nie będzie dla mnie jak własne.

Athenodora

Caius.....czyli nigdy nie będziemy mieć dziecka? Bo na to wychodzi...przepraszam cię bardzo że jestem bezpłodna! ::zaczeły jej cieknąc łzy, była juz ubrana::

Caius

:ściera jej łzy:
Nie płacz...
At chciałbym, ale...nie będę potrafił...to będzie dla mnie zatrudne.

Athenodora

A ja mogę się złożyć o wszystko że nie!::łzy jej ciekną jeszcze bardziej::

Caius

Kochanie nie płacz...
:robi się smutny:
Chciałbym...bardzo, ale to bardzo, ale mówie ci, że nie będę umiał być jak Aro. To dla mnie było by za trudne...i żyłbym ze światomością, że nie jest to nasze dziecko...nie chcę tego.

Athenodora

DLACZEGO TY CIĄGLE PORÓWNUJESZ SIĘ DO ARO? i nie mów mi żebym nie płakała bo bede! Porównuj się do Marcusa..on dla Di zrobi wszystko!::ucieka do łazienki i zamyka się na klucz. płacze;;

Caius

;wzdycha ciężko, wstaje i ubiera się, podchodzi do drzwi łazienki i opiera się o nie;
At, otwórz...

Athenodora

::otwiera drzwi z klucza,nie przestawając płakac, siedzi oparta o toaletę:

Caius

:otwiera drzwi i wchodzi do środka, przykuca obok niej:
Dla ciebie wszystko...ale nie to. Wszystko nie to.
At...naprawdę chciałabyś bym nigdy nie był dla tego dziecka ojcem? Nigdy żadnym przykładem i wogóle...
Tylko byśmy zranili jakieś dziecko, zrozum to.
:kładzie swoją rękę na jej policzku i patrzy jej w oczy:

Athenodora

Co ja mam zrozumiec?::jąka się od spazm:: Że nie chcesz mieć ze mną dziecka? Dalibyśmy mu po jednej kropelce jadu każdego z nas i było by podobne do nas...nie rozumiesz?::wtula twarz w jego koszule:: A ja nie chce nic prócz dziecka

Caius

To dalej nie to...chciałbym by to było nasze jak mówiłem, ale wiem, że to niemożliwe...a ja nie chcę robić krzywdy dzieciom. Ludzie dorośli mnie nie obchodzą, ale dzieci...żadnemu bym takiej przykrości nie zrobił kochanie.
;przytula ją do siebie;

Athenodora

::oduwa się od niego:: Aro napewno coś mi poradzi...::lekko wtulając się w Caiusa dzwoni do Aro::

Caius

:głaszcze ją po plecach:

Athenodora

::rozmawia z aro::