Centrum handlowe

Nicole

No, jest świetna....Kupisz mi ją tausiu?::rozejrzała sie bo na te słowa wszyscy w sklepie się odwrócili. Aro nie wyglądam na kogoś kto ma córkę w wieku Nikki, a żeby tylkow iedzieli że ona ma tylko 5 lat...hihi::

Aro

No jasne. ::uśmiecha się i czeka aż się przebioeże, nagle jakaś kobieta, która stoi obok niego popatrzyła się dziwnie na niego.::
K: To Pana córka? ::zdziwiła się::
A: Oczywiście...wiem nie wygląda...ale ja też nie mam tylu lat na ile wyglądam.
K: Naprawdę dobrze się Pan trzyma.
A: ::zaśmiał się:: Wiem... ::myśli: Bo mam prawie 4000 lat::
Kobieta odeszła.::

Nicole

::przebrałą się i pocałowala ojca w policzek:: Idziemy zapąlcić?

Aro

Oczywiście...
::uśmiechnął się, wziął od niej sukienkę i poszli do kasy. Kobieta za kasą zapakowała ją w pudełko. Wyjął karte i zapłacił. Wyszli ze sklepu. Podał pudełko Nikki::

Nicole

Dziękuje, zaśmiaal się i poszli dalej.::

3 godziny później.

::Aro był tak obładowany torbami i pudełkami ze ledwo szedła Nicole jeszcze nie miała dość, szła dalej ale nagle poczua ze chce już wrcać:: Dasz rade sam to donieś do domu czy mam ci pomóc?Aj tam, pomogę ci.::Zdjeła z niego połowę torem i pobiegli do domu::

[next w denali]

Demetri

:wbiega z nią do Seattle, gdy tylko mineli tabliczkę zciągnął ją z siebie i pojechali do centrum handlowego. Gdy byli w środku uśmiechnął się do niej:
Podobno chciałaś telefon?

Nicole

:uśmiechneła sie, już wiedziała o co chodzi:

Chciałam, a bo co?

Demetri

No to ci kupię. :uśmiechnął się: Jaki chcesz?

[sorry, gg mi się wali ;/ nie widać moich wiadomości...]

Nicole

Ja tam się nie znam...:uśmiecha się: Wybierz mi. :całuje go w policzek:

Demetri

No dobrze, chodź.
:wziął ja za rękę i weszli do jakiegoś wielkiego sklepu z telefonami. Podeszli do jakiegoś faceta, a ten pokazał im taki telefon:

Popatrzył na Nikki: Ten, czy inny?

Nicole

Nom, ten jest fajny.: uśmiecha sie: I bedzie mi ciebie przypominał...

Demetri

Mnie? :uśmiechnął się: Mmm...miło.
To jak, chcesz go?

Nicole

Pewnie. :przytuliła go:

Demetri

:uśmiechnął się i powiedział do faceta:
No to go bieżemy.
: on odpowiedział: Zapakować?
on: Nie.
:facet odbezpieczył go, włożył nową baterię i wogóle. Podał telefon dziewczynie. On za to wyjął kartę kredytową i podał sprzedawcy, ten poprosił wpisać pin, on to zrobił, po chwili wyszli już ze sklepu: Jeszcze ci tylko kartę kupić.

Nicole

:siegnęła do kieszeni:

Na kartę to już mam z drobiaków..nie mogłam sama zapłacic bo Ojciec by się skpnął. ..Dziękuje...:całuje go w policzek i idą po karte. Kupuję ją i wkłada do telefonu: