Centrum handlowe

Athenodora

::Mruczy pod nosem::

a mi ciebie nie za bardzo.

::mówi głośno::

Mi ciebie też.

::całuje kajusza w nos::

Caius

:uśmiecha się:
N: Wiesz...nie musisz być wrogo do mnie nastawiona.
C: Tak kochanie. Ona kiedyś się we mnie zakochała, ale wie, że nic nie będzie między nami.
N: Tak i dlatego dałam sobie spokój.

Athenodora

Naprawde? Bardzo mi miło...w takim razie...może pójdziemy na"kawkę" do kawiarni?

Caius

:zaśmiał się:
At...ja polece odebrać te obrączki, zaraz będę. :pocałował ją i poszedł do sklepu w którym miał odebrać obrączki:
N: :zostaje sama z At. Dziwnie się czuje i przygląda jej się uważnie:

Athenodora

No co? Mam coś we włosach?::dotyka niespokojnie włosów.;: Idziemy do tej kawiarni? ::złapała N. za rękę i pociągneła do stolików. usiadłą na jedym z krzeseł a N. na drugim::

To o czym pogadamy?

Caius

N: :patrzy na nią: Wiesz co? Gryzie mnie sumienie...:składa sobie wszystko w głowie: To ty jesteś ta At...Caius strasznie się załamał po tym jak już nie wracałaś taki szmat czasu...

Athenodora

::robi podejrzliwą minę i gestem nakłania ją żeby mówiła dalej::

Caius

N: No i właśnie tu się zaczyna cała historia. Czuje, że muszę ci powiedzieć, bo chyba powinnaś wiedzieć. :bieże głęboki wdech: No i Caius strasznie się załamał. Jakieś pół roku temu pocieszałam go...no i trafiliśmy do łóżka...Musze powiedzieć, że był dobry, ale tu nie o to chodzi...:cały czas patrzy jej w oczy:

Athenodora

::zastygła w bezruchu:: Ona, Łóżko, Kajusz, Dobry ::rozważała w myślach. Miała wielką ochotę udzerzyć tą panienkę w twarz ale powstrzymała się. W końcu to jej a nie Caiusa nie było tyle czasu....bedzie musiałą z nim pogadać.::

Caius

N: Wszystko w pożądku? :przygląda jej się z troską: Dziwnie wyglądasz...

Athenodora

Tak, wszystko w porządku....::pójdziemy się przejśc? O chodź na polowanie w góry.

Caius

N: Wiesz...raczej nie mam czasu....
:przychodzi z obrączkami uśmiechnięty i zauważa dziewczyny. Podchodzi do At i całuje ją, po czym kuca przy jej krześle:
Już...przepraszam, że tak długo, ale...:widzi mine At i staje się podeżliwy: O co chodzi.?

Athenodora

No właśnie....Kochanie..nic się nie stało..n..mi opowiedziała..hmm waszą przygodę...ale to moja wina.....nie rozumiem tylko dlaczego zwątpiłes...::Całuje go namiętnie w usta::

Caius

:oddaje pocałunek, po czym patrzy jej w oczy: Ato dlatego, że nie wracałaś trzy lata...jak mogłem jeszcze mieć jaką kolwiek nadzieje...
N: No wiecie...ja już wrócę do swoich spraw. Przepraszam za kłopoty...:i wyszła z centrum:
C: :odprowadził ją wzrokiem i popatrzył na At:

Athenodora

Tak i tak ciebie kocham.::popchneła go na krzesło u isiadła mu na kolanach. Odwróciła się tak zeby o pocałować. Wstała. Wzieła torby i pociągneła za soba Caiusa.::