Centrum Handlowe.

Carmen.

:odsuwa się delikatnie, cały czas patrząc mu w oczy: też Cię kocham. i sam jesteś kretynem. :pocałowała go znowu:

Santiago.

:śmieje się cicho: czyli pasujemy do siebie.

Carmen.

na to wygląda.

Santiago.

:uśmiecha się lekko i patrzy na nią:

Carmen.

:opiera swoje czoło o jego: planowałeś... zakupy ? :uśmiechnęła się łobuzersko:

Santiago.

raczej ... kolację :śmieje się:

Carmen.

:zaśmiała się: rozumiem.

Santiago.

to może ... zrobisz mi mały pokaz mody? a później ... zaciągniemy coś do ciemnej uliczki:mruga do niej: xd

Carmen.

hmm.... to całkiem dobry pomysł.

Santiago.

to chodźmy :uśmiecha się i ciągnie ją w stronę jednego z butików. siada na jakimś fotelu: czekam xd

Carmen.

to czekaj :mruknęła przeglądając ubrania: zakupy wymagając cierpliwości.

Santiago.

taaa :przygląda się jej:

Carmen.

:zaśmiała się cicho i zniknęła w przymierzalni:

Santiago.

:czeka przyglądając się kupującym:

Carmen.

:zgrabnym krokiem podchodzi do niego, uśmiechając się zalotnie:i co o tym sądzisz? :uniosła brew:
[ [link widoczny dla zalogowanych] ]