Centrum Handlowe.

Denitri.

co to miało znaczyć? :uniosła brew, nadal jednak rozbawiona:

Corin

- zupełnie nic - pokazał wszystkie ząbki w idealnym uśmiechu.

Denitri.

:uśmiechnęła się mimo woli: nawet jeśli nie ... to i tak wszytko jbc wyjdzie kiedy Aro Cię dotknie.

Corin

Zmarszczył brwi.
- Zgubiłem się. Co ma wyjść na jaw? Ja jestem czysty - uniósł ręce w obronnym geście.

Denitri.

:uśmiecha się słodko i niewinnie: ależ nic. przecież nic takiego nie zostało powiedziane, prawda? ;>

Corin

- oczywiście - przytaknął, z trudem powstrzymując śmiech.

Denitri.

:westchnęła krótko: przydałoby się trochę zabawić..

Corin

mało rozrywek w tym mieście ? - zapytał unosząc brew.

Denitri.

mało osób z którymi można się rozerwać. xd

Corin

Wywrócił osobami.
- Wydaje Ci się. Może po prostu jesteś za bardzo wybredna ? Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma... Czy jakoś tak.

Denitri.

:wznosi oczy ku niebu: taa, najlepiej będzie jeśli 'zabawię się z którymś z moich 'płatnych zabójców'? xd

Corin

cóż.... nikt z nich na pewno nie jest człowiekiem - wzruszył ramionami. - I na pewno nie jest to nikt, kogo znasz. A znajomych, chyba jakiś masz, nie ?

Denitri.

siedząc w zamku 24/7 to rzeczywiście mam ich tłumy :mówi z ironią krzywiąc się:

Corin

- przecież co chwilę uciekasz - uśmiechnął się cwaniacko.

Eleazar.

:niedbałym krokiem znalazł się pod centrum. Oczy miał w kolorze płynnego złota, bo niedawno jadł: