Plac główny Volterry

Corin

- To tłumaczy, dlaczego wcześniej Cię nie widziałem - odwzajemnił uśmiech.

Victoria.

Powoli się wdrażam. :zrobiła pół kroku w przód patrząc mu w oczy:

Edward Cullen

:pojawił się na placu, z rękami wsuniętymi do kieszeni jeansów i oczami ukrytymi za ciemnymi okularami. na jego ustach widniał lekki uśmiech. Nie zwrócił na nikogo uwagi i wszedł do zamku:

Demetri

:wszedł na plac zirytowany i zdenerwowany. Nie miał zamiaru wracać teraz do domu. Nie w takim stanie. Wpełz więc w jedną z uliczek i usiadł, opierając się o ścianę i myśląc co może zrobić, by Renata się odczepiła:

Nicole

:zrezygnowała z moczenia się w basenie, przebierając się w bardzo wyzywajace ubrania, zaczeła szwędać się po placu głównym.:
:wyczuła Dema:
MMMM..:podeszła do niego i pocłowała go w policzek, usiadła obok niego.: Co się stało?

Demetri

Sama zobacz.. :burknął, podł jej rękę i odblokował myśli:

Nicole

:gdy tylko zobaczyła w jego pyślach renatę, odrazu sie odsuneła: Nie będe patrzyła na tą suke. :warkneła i poaptrzyła na niego: Po co do niej polazłeś! :wkurzyła się. Ahch te kobiety, są zmiennie;D:

Demetri

Nawet nie zobaczyłaś do końca... :mruknął cicho: Spokojnie...

Nicole

:zaczeła dalej przegladać jego mysli, skrzywiona: Och..:wyrwało jej się.: a niech płacze! Ja niby nie płakałam! Pff

Demetri

Nie wiesz o co mi chodzi?! :wstał wkurzony: Ona myśli, że ma u mnie szanse! Będzie chciała... :przełknął ślinę: Cię zabić...

Nicole

:zatkało ją, patrzyla przed siebie: Kolejna!?

Demetri

:przestał oddychać wściekły, wpatrując się w jakiś punkt. Wyglądał jak posąg: Nie tknie cię... :przyrzekł:

Nicole

:popatrzyła na niego: Wiem, ze jej na to nie pozolisz.

Demetri

:nadal stał nieruchomo: JEśli cię tknie, chociaż małym palcem... :warknął, lecz nie skończył, gdyż jego wściekłość mogła się zaraz wylać:

Nicole

:była nieźle zła: Cholera jasna! Ile masz jeszce wciekłych i wcielek napalonych Eks!?