Plac główny Volterry

Demetri

:wchodzi na plac i zauważa Aro i Ni. Podchodzi do niech i uśmiecha się. Patrzy jak dn. śpi, całuje ją w czułko i patrzy na Ni.:Co zaszybka zmiana zdania..

Aro

::spojrzał na demetriego mówiac do Ni:: Potem ci powiem...

Nicole

Tak będzie szybciej..zresztą..tego chciałeś..:powiedziała patrząc na ojca: Weźmiesz małą? Lubie mieć wolne ręce..:zachichotała:

Ech..no dobra....:do ojca:

Aro

::zaśmiał się i wziął małą:: Taa... Zaniose ją do komnaty Demetriego... Położe ją do łóżka. ::poszedł do zamku::

Nicole

:zaśmiała się:

Hmm..to gdzie bedziemy mieszkać?:rozejrzała sie: Nie lubie tych drzwi w zamku..gubiłam się w nich kiedyś...

Demetri

:zaśmiał się: Ja tam je lubie...przez pomyłke można się fajnie zgubić, albo niby powiedzieć, że się zgubiło.

Nicole

:wybuchła śmiechem:

Taa....

:spoważniała :

Ale teraz na poważnie..gdzie bedziemy mieszkac.?

9ja musze spadać..starzy do domu wrcają..paaa;****]

Demetri

[paa ;**]

No...u mnie, bo gdzie indziej?

Felix

;wstaje i zaczyna spacerować po Volterze.;

Nicole

Hmmm..no dobra...:pocałowała go delikatnie:

Bella.

:wstaje, i udaje się do swojej komnaty:

Kate

:wjezdza na plac i wjezdza w jakas uliczke. gasi silnik, bierze gleboki wdech i wysiada. idzie powoli w kierunku placu. wchodzi ze spuszczona glowa, siada na lawce. zamyka oczy i mysli o czyms, nie zwracajac na nikogo uwagi.:

Bella.

:podchodzi, do Kate:
Hej, co tamm? (;

Santiago.

:wchodzi na plac z potarganą peleryną i zwichnięciem barku lewej ręki. Kuleje na jedną nogę i siada na najbliższej ławeczce klnąc pod nosem o tym że Aro mógłby uprzedzać że mają nowych wrogów i że może go napaść setka nowonarodzonych w lesie:

Heidi

:wchodzi na plac i podchodzi do Santiago zarumieniona:
Hej Santiago czytałes list..?