Dom Carmen.

Carmen.

gdzieś już to słyszałam... :odpowiada z uśmiechem, szukając butów:

Santiago.

taaa?
a od kogo? :podnosi z ziemi drugą część jej francuzkiej bielizny, która zaplątała się wcześniej w prześcieradło:

Carmen.

za dużo ich było, żeby wymieniać. ::uśmiechnęła się łobuzersko, zapinając sukienkę:

Santiago.

:bawi się koronkowymi majteczkami: mam nadzieje że to nie jest czas na wyznania z kim się sypiało xd

Carmen.

:marszczy brwi: nie, zdecydowanie nie.

Santiago.

:oddycha z ulgą xd: ale co Ty masz taką 'złą' minę? xd

Carmen.

:podchodzi do niego: złą.? wcale nie.

Santiago.

:patrzy jej poważnie w oczy, choć na jego ustach błądzi śmiech xd: 'przeskrobałaś' coś poważnego? xd

Carmen.

hmm... jakby się tak zastanowić.. :uśmiecha się łobuzersko:

Santiago.

:unosi brew śmiejąc się cicho: too? xd

Carmen.

to właściwie jestem całkiem grzeczna. :uśmiecha się uroczo:

Santiago.

:śmieje się głośniej ale w jego oczach widać ... czułość (?) (cy coś xdd): przyznaj się xd

Carmen.

:staje bliżej niego: ale do czego..? :pyta z miną niewiniątka:

Santiago.

najbardziej ... 'skandaliczna' osoba z którą spałaś tooo ? : xdd:

Carmen.

hej, ustaliliśmy, że to nie jest odpowiedni moment na takie wyznania.