Podziemie

Didyme.

coś jakby mi świta .... :marszczy brwi: albo i nie ...

Marcus

Didyme, co się dzieje?

Didyme.

nie mam pojęcia ... kręci mi się w głowie ... :upada na kolana:

Marcus

Didyme! Boże!:bierze ją na ręce i niesie do swojego pokoju:

Aro

::chodzi po podzeimiach dumając nad czymś cały czas::

Santiago.

:wprowadza Irinę: punkt pierwszy programu wycieczki: podziemia. mroczne i stare jak to zamczysko :uśmiecha się do niej uwodzicielsko i cały czas patrzy w jej oczy z iskrą w swoich ^^:

Irina

;rozgląda się na boki, udając niewinną; och, proszę pana. Tu jest hmy, tak chłodno. Zimno mi ;zadrżała;

Santiago.

:obejmuje ją ramieniem i peleryną. dalej jest bez koszuli ale uśmiecha się tylko.: tu każdy z Volturi ma własną komnatę :wskazuje na jedne drzwi: tam jest moja ... ale czeka na mnie ktoś ... o a tu mamy sale balową. większość wesel i tego typu imprez się tu odbywa :wchodzi z nią do sali balowej:

Aro

::szlaja się po podziemiach, korytarzach i wogóle, przemyśla sobię wszystko.::

Santiago.

:wpada wściekły. chodzi w tam i z powrotem mając ochotę rozwalić wszytko. w jego głowie pojawia się postanowienie, aby nigdy nie powiedzieć do nikogo tych dwóch słów, dziewięciu liter:

Victoria.

:chodzi po zamku w krótkiej czarnej sukience i pelerynie, rozglądając się:

Afton

:staje przed nią z cwaniackim uśmiechem na ustach: witam nową strażniczkę Volturi.

Victoria.

witam starego strażnika Volturi :uśmiecha się łobuzersko:

Afton

:lustruje ją wzrokiem, zatrzymując chwilę dłużej spojrzenie na jej zgrabnych noga a następnie na pełnych ustach wampirzycy: i jak Ci się u nas podoba ?

Victoria.

bardzo mi się podoba :też lustruje go wzrokiem: