Plaża

Carmen.

zdecydowanie....Ale chyba mało kto o tym wie. Na świecie jest teraz pełno takich mdłych i nijakich panienek... :skrzywiła się:

Victoria.

taaa. plastiki takie że jeść ich się nie da :marszczy nos: xd

Carmen.

:śmieje się: dokładnie.

Victoria.

jak tak dalej pójdzie to będzie pierwsza trucizna na wampiry. xd

Carmen.

hmmm.... myślisz, ze połamiemy sobie zęby na tej grubej warstwie 'tynku' ?xdd

Victoria.

niewykluczone xd :śmieje się: na pewno będzie się ciężko przebić xd

Carmen.

:śmieje się cicho i siada na piasku:

Victoria.

mam nadzieje że jeszcze się kiedyś spotkamy. :uśmiecha się i biegnie zapolować:

Carmen.

taa, ja również. :odwzajemnia uśmiech i odwrócila wzrok w stronę oceanu:

:po dłuższej chwili podniosła się i pobiegła w tylko sobie znanym kierunku:

**
:siada na plaży, zdejmuje buty i wpatruje się w spokojny ocean. Po jej policzkach zaczynają płynąć łzy:

Victoria.

:chodzi boso po piasku i zauważa płaczącą wampirzycę. po chwili przypomina sobie ją: Carmen? :podchodzi bliżej: wszytko okej?

Carmen.

:ściera łzy z twarzy: ta po prostu... muszę odreagować. :westchnęła odgarnać włosy z twarzy:

Victoria.

:siada koło niej na pisaku: coś się stało?

Carmen.

wrócił mój były facet. i trochę mnie zirytował.

Victoria.

i to powód do płaczu? :unosi brew:

Carmen.

eh. jeśli facet nie zna słowa 'nie'... :westchnęła: nieważne.